Pisanie wcale mi się nie znudziło. Nie przychodzę z usprawiedliwieniem, bo mimo, że nic nie publikowałam, to pisania było całkiem sporo, choć w innej formie. Blog ma to do siebie, że jak raz zaczniesz, to później zawsze z chęcią wracasz. Wracam i ja! Tylko z innym pomysłem na siebie.

Mam wrażenie, że to co miało zostać powiedziane na temat odżywiania, sportu czy zdrowego stylu życia, zostało już powiedziane. Wszystkie najważniejsze rzeczy znajdziecie w blogosferze. To, co dzieje się w tym momencie, to jakieś wariactwo. Przez czas, w którym zrobiłam sobie blogową przerwę, miałam okazję przyjrzeć się wszystkiemu z innej perspektywy. Specjalna mata do ćwiczeń, buty takie, a nie inne, popcorn z kaszy gryczanej, bo zwykły jest passe, jogurty na specjalnym rodzaju mleka, najlepiej bez mleka, bo laktoza. Tylko stewia i ksylitol, mąka koniecznie pełnoziarnista, milion godzin na siłowni… Trochę się nabijam. Oczywiście, szanuję wszystkich pasjonatów tematu i chwała im za to, co robią i czym się dzielą. Ja poczułam natomiast, że w tym temacie nie mam więcej do powiedzenia. Czuję potrzebę zrobienia kroku naprzód. Poruszania innych tematów, bycia bliżej czytelnika, każdego z Was. Lifestyle mnie pociąga i mam nadzieję, że poruszy też Was. Nie chcę ograniczać się do jednej tematyki. Życie jest zbyt piękne, żeby to robić!
W związku z tym stronę czeka mała renowacja, ale nie ma się co spieszyć. Kawą  trzeba delektować się tak samo, jak promieniami słońca w zimowy poranek, POWOLI! Wystarczy, że czas biegnie nieubłaganie szybko.