Wiem, że dziś niedziela- czas relaksu, odpoczynku z rodziną. Ale myślę, że na dobre tematy zawsze jest odpowiedni czas i miejsce 🙂 Natknęłam się w Internecie na historię pewnej dziewczyny, która przez długi czas walczyła z nadwagą. Z czasem pozbyła się kilogramów, zaczęła dbać o jedzenie, aktywność fizyczną, ale też stała się zamkniętą w sobie osobą. Straciła kontakt z przyjaciółmi, była tylko ona i etykiety, rozplanowane treningi, posiłki przygotowane na następny dzień… Dziś ma się dobrze. Znalazła równowagę, pokochała siebie taką jaka jest 🙂 Trzeba pamiętać, że każdy kij ma dwa końce. A poniżej 9 cech, które charakteryzują osoby z ortoreksją:
Osoby dotknięte tym zaburzeniem nieustannie czytają etykiety. Sprawdzają, czy znajdują się tam produkty które mogą jeść, lub nie. Jeżeli nie akceptują np. oleju rzepakowego, nie kupią produktu z tym składnikiem nawet wtedy, kiedy będzie on występował w formie “bio”, nieprzetworzony itp.
Zdrowe odżywianie staje się priorytetem w życiu tych osób. Skupiają się na tym tak bardzo, że tracą zapał do życia. A szczęście pojawia się zwykle wtedy, kiedy dotyczy jedzenia: znalezienie nowej knajpy ze zdrową żywnością, promocja na eko produkty, których używa itp.
Choć w zasadzie nie powinno to mieć miejsca, ludzie z ortoreksją wykluczają ze swojego menu wiele wartościowych produktów ( pełnych minerałów, dobrych składników odżywczych) które ich zdaniem nie są dla nich dobre i zdrowe.
Jak pisałam przy historii dziewczyny we wstępie, często takie osoby izolują się od społeczeństwa. Stresują ich wyjścia ze znajomymi, nie chcą patrzeć na niezdrowe jedzenie. Najlepiej czują się w towarzystwie osób o podobnych upodobaniach, lub w ogóle we własnych czterech kątach.
Są w stanie odmówić zjedzenia zupy, która zawiera np. śmietanę, bo dla nich jest to składnik nie do zaakceptowania. A kiedy już zjedzą, mają ogromne wyrzuty sumienia. W przeciwieństwie do bulimiczek nie zwracają zjedzonej potrawy, ale “katują” się długotrwałymi i męczącymi ćwiczeniami fizycznymi.
Osoby z ortoreksją są wyczulone na zdrową żywność. Uważają, że jedzą zdrowo i nie ma właściwszego sposobu odżywiania się jak ten. Dlatego często krytykują innych, którzy pozwalają sobie np. na hamburgera (” Tłuszcze trans! Jak możesz to jeść :O”). Takiej krytyce często towarzyszy wykład na temat zdrowego odżywiania, sposobu przyrządzania produktów i ich zawartości.
Dotknięci tym zaburzeniem ludzie, bardziej niż inni, starają się uzyskać uwagę otoczenia. Czują się lepsi, ponieważ jedzą zdrowo, dbają o siebie, dużo ćwiczą, są ŚWIADOMI. Czują też obowiązek uświadamiania narodu w sprawach związanych ze zdrowym odżywianiem.
Aby być uosobieniem doskonałego zdrowia dużo czasu spędzają na ćwiczeniach. Dbają o figurę, walczą z wahaniami wagi. Jak pisałam też w punkcie #5, kiedy pozwolą sobie na coś extra rekompensują sobie to wykroczenie wielogodzinnym treningiem, często ponad siły. Brak przerw prowadzi do przetrenowania organizmu.
Tak jak w przypadku anoreksji/bulimii i innych zaburzeń odżywiania, ortoreksja powoduje u ludzi chęć kontrolowania każdego aspektu swojego życia. Perfekcyjna dieta, idealnie dobrany plan treningowy, porządek w domu itp. W momencie kiedy coś wymknie się spod kontroli, zaczyna panikować.
12 komentarze na temat “Kiedy zdrowy styl życia staje się obsesją.”
W ogole ED sa teraz dużym problemem. A ortoreksja to ciezka sprawa. Ktoś robi sobie krzywdę, a jak chcesz pomoc to mówi, ze przecież to zdrowy styl życia… :/
No niestety zauważam, że coraz więcej tego wśród nas blogerek przede wszystkim… Brak równowago w życiu 🙁
Całuski i zapraszam
TuSiePisze.blogspot.com
Mi chyba nie grozi 😉 Ale niestety coraz więcej osób w nią popada
Jejku. Dziękuję za ten post 🙂 Słyszałam gdzieś słowo 'ortoreksja' ale nie miałam czasu (no dobra, miałam, tylko internet ze mną nie współpracuje) i nie mogłam sprawdzić co to znaczy 🙂
To takie trochę straszne. Prawie, że jak proana itp. Tylko w tym przypadku raczej nie umrzesz, tylko nieźle skomplikujesz sobie życie.
Pozdrawiam =]
nie grozi mi na szczescie 🙂
Dobrze, że to mi nie grozi ! 😉 Ale są takie czasy, że chyba coraz więcej osób w to popada 😉
Zgadzam się, to coraz większy problem, choć nie tak nagłaśniany jak anoreksja czy bulimia. Słyszałam, że jest jeszcze pregoreksja? Coś podobnego tylko związane z ciężarnymi.
Moim zdaniem nie jest łatwo odróżnić obsesję od zaangażowania czy preferencji – sama czasem słyszę, że mam przesadzam z dietą, bo nie chcę jeść niektórych produktów. Ale ja nigdy nie lubiłam mięs i potraw tłustych, za to nie odmawiam sobie odrobiny słodyczy – trzeba sobie pozwalać na drobne szaleństwa, żeby nie zwariować.
Przy okazji chciałam nominować Twój blog do "7 faktów o mnie" czyli Versatile Blogger Award 🙂
ja taka byłam. na szczęście w porę się przebudziłam.
Jesz zdrowo czujesz sie mlodo zapraszam na fb
Na szczęście nigdy mi się to nie przytrafiło, ale znam taki przypadek. Ciężko jest też z kimś takim wytrzymać i słuchać tego pouczania non stop…
Zdrowe odżywianie jest bardzo ważne, ale też nie ma co przesadzać i popadać w skrajność 😉 Należy robić wszystko z rozsądkiem.