Żyję po to, żeby pracować.
O tym, jakie żniwo zbiera ciężka praca wiemy doskonale z obserwacji lub autopsji. Zaczyna się zawsze niewinnie, z odrobiną ekscytacji, bo przecież to pierwsza praca, nowe wyzwania i nareszcie wymarzona niezależność finansowa. Po kilku latach nie przypominamy już siebie z początków tej przygody, a perspektywa pracy do 60. roku życia wcale nie jest optymistyczna. Czy …